niedziela, 25 maja 2014

Helena

Zdjęcia z dzieciństwa.


Pomysł na swój „atlas”* Helena miała już dawno temu. Właściwie ten pomysł utwierdził mnie w przekonaniu, że można wizualizować i „przerabiać” traumy przy pomocy fotografii.
Ojciec Heleny był fotografem. Amatorem – „zawodowcem”. Bardzo dobrym fotografem. Setki slajdów, setki negatywów. Wszystkie skrupulatnie opisane, zaarchiwizowane, oprawione. Wiele fotografii posiada na odwrocie notatki dotyczące czasu naświetlania i wywoływania. 

Jest jedno pudełko „z Heleną”.
Na slajdach widzę jak mała Helenka dzielnie wytrzymuje kolejne ujęcia. Pod światło, w świetle, profilem, en face, w krakowskim wianku, bez wianka, w stroju komunijnym, zimą na sankach, obok sanek. Płacząca, uśmiechnięta, zamyślona. Stój prosto! Idealna kompozycja i naświetlenie. Profesjonalizm.

Mam też kilkanaście albumów do negatywów. Negatywy włożone w ponumerowane zakładki. Obok opisy – data, temat. Prawie wszystkie zakładki wypełnione. Brakuje kilku negatywów, a w ich opisach widzę kilkakrotnie przekreślone imię Koki.
Tak ojciec nazywał Helenę.



Anka

* atlasem nazywamy nasze cykle fotografii, które będziecie mogli zobaczyć w Rondzie Sztuki już w listopadzie tego roku.




     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz